AUDIOLAB NALEŻY DO GRUPY brytyjskich producentów, którzy ukształtowali odbiór tego rynku na wiele, wiele lat. Wraz z firmami, dla przykładu, Creek, której pierwszy wzmacniacz, model CAS4040, został pokazany w 1982 roku, oraz Cyrus, która swoją działalność rozpoczęła w 1983 roku jako wydzielona marka firmy Mission, czy Roksan (1985), zaproponowała niewielkie produkty o niewysokiej cenie, ograniczonej funkcjonalności, ale i znakomitym dźwięku.
[]…UDAŁ SIĘ TEN WZMACNIACZ Audiolabowi – oj, udał. Ciepły, płynny, gęsty, ze znakomitym basem. Takie połączenie sprawia, że muzyka płynie z energią, ale też w spokoju, bez nerwowości. Przekaz jest kontrolowany, ma wypełnienie, jest też dynamiczny. Jest, przede wszystkim, ciekawy. Bo przecież nie chodzi o brak wysokich tonów czy „misiowatość”, to nie tak. Chodzi o spójny, organiczny dźwięk o mocnym wypełnieniu.
Wejścia cyfrowe dają inny przekaz. DAC brzmi wyżej i jest bardziej „do przodu”. Jego energia skupia się na wyższym basie i na środku pasma. To wciąż wysoka anergia oraz mocne granie, ale inne niż to z wejść analogowych. Bardzo ciekawy był odsłuch łącza Bluetooth, które pomimo swoich, wrodzonych, słabości, okazało się naprawdę użytecznym dodatkiem.
Ale najważniejsze jest to, co stanowi i wartości tego urządzenia: jego sekcja analogowa, czyli podstawowa – jest znakomita. A końcówka mocy, ze swoją przejrzystością na sygnał, ale i wewnętrznym ciepłem, wydaje mi się absolutną gwiazdą. Nawet jeśli kupimy sobie dwie i będziemy je traktowali jak monobloki, to i tak będzie to okazja. Przy pojedynczej trudno będzie się usprawiedliwić, kiedy szukając urządzeń w tym przedziale cenowym nie damy jej szansy….[]
Czytaj cały TEST